Wpisy archiwalne w kategorii

Jura Krakowsko - Częstochowska

Dystans całkowity:76.42 km (w terenie 3.00 km; 3.93%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Liczba aktywności:2
Średnio na aktywność:38.21 km
Więcej statystyk

Ojcowski Park Narodowy

Czwartek, 14 lipca 2011 · Komentarze(11)
Po wczesnym przebudzeniu powitaliśmy dzień hasłem "Przygodo - hej!!!" i ruszyliśmy w trasę. Dolina Prądnika i jej przepiękne widoki zachwycały nas co parę metrów, kolejne zdjęcia, kolejne westchnienia, kolejna zaduma nad pięknem przyrody...



Dolina Prądnika - jej widok zachwyca:-))) © czarna


Zamek w Pieskowej Skale © czarna


Po drodze minęliśmy perełkę Parku Ojcowskiego, czyli okazałą Maczugę Herkulesa.

Maczuga Herkulesa © czarna


Trasa była przepiękna do momentu, w którym musieliśmy lekko zboczyć z asfaltowej na szutrową. Cały czas podążając czarnym szlakiem rowerowym jakieś 2 km, niecałe, przy temperaturze około 32 stopni, w końcu docieramy do Jaskini Łokietka:-)))

Jaskinia Łokietka © czarna

JASKINIA łOKIETKA - zwana również Królewską lub Czajkowską jest największą jaskinią na terenie OPN. Jest położona na wysokości 125 m nad dnem Doliny Prądnika (453 m n.p.m. ) Temperatura wewnątrz jaskini jest stała i wynosi przez cały rok ok. 7,5 stopni c, zaś wilgotność powietrza ok. 95 %.[/b] Nasze zdjęcie przedstawia pajęczynę zasłaniającą wejście do jaskini. Według legendy pajęczyna zmyliła ślad pogoni za Łokietkiem, a współczesna krata zabezpieczająca wejście powtarza motyw pajęczyny:-)))

Jaskinia Łokietka © czarna


Z Jaskini Łokietka ruszyliśmy niebieskim szlakiem Warowni Jurajskich, jest to szlak pieszy, podkreślę, że cały czas w dół, więc większość trasy musieliśmy dla naszego bezpieczeństwa prowadzić nasz rowery. Na samym końcu szlaku kolejna niespodzianka...Brama Krakowska.

Brama Krakowska © czarna
Jej nazwa pochodzi od szlaku handlowego, który prowadził z Krakowa na Śląsk.


Udając się dalej Doliną Prądniką odkryliśmy Źródełko Miłości:-)) Niby przypadkiem nastrój stał się romantyczny, czy to przez silniej wiejący wiatr... zrobiło się zimno..??objęci czule na parę tylko sekund, postanowiliśmy zaczerpnąć i zmoczyć usta wodą Żródełka Miłości....bo w coś wierzyć trzeba:-)))
Żródło Miłości © czarna


Po uzupełnieniu płynów, wodą z Źródełka Miłości ruszyliśmy dalej czarnym szlakiem rowerowym, z głowami naokoło, podziwiając cudne, malownicze widoki, czasem przystając na dłużej.... przedstawiam Wam moja Kochaną Kozę....
Moja Kochana KOZA na drewnianym mosteczku, gdzieś w Dolinie Prądnika © czarna


Kolejny punkt wycieczki to był Zamek Korzkiew, ale zanim tam dotarliśmy musieliśmy pokonać kolejne, pokaźne wzniesienie. Kierowaliśmy się niebieskim szlakiem rowerowym, bardzo nam się spodobał:-))) po męczącym dość podjeździe słodkie, czerwone, smakowite......

Wiśnie - wieś Grębynice © czarna


W końcu docieramy do celu:)Kolejny zamek zaliczony, który to już????

Zamek Korzkiew © czarna


Pora już wracać, więc odbijamy na trasę numer 794, pełno aut, jedno za drugim, kolejne ciężkie podjazdy...dla nas z ludzi znad morza, czasem bywało ciężko podjechać:((( Marek już musiał podprowadzić...

Kolejny podjazd na trasie 794 do miejscowości Skała © czarna


Podsumowując - wycieczka udana, wróciliśmy szczęśliwie zmęczeni, opaleni i o to chodzi...